Pół biedy jeśli odmówią nam kwatery turystycznej nad morzem – przecież zawsze możemy znaleźć w internecie inny adres. Ale tu zaczynają się schody, które mogą zakończyć się prawdziwym problemem – bo sposobów na oszukanie klienta jest wiele. W internecie można umieścić wszystko; ale cała prawda wychodzi na jaw dopiero kiedy turysta przyjedzie na miejsce. Może się wówczas okazać, że podany adres i kwatera w ogóle nie istnieje, albo że w najlepszym przypadku nie odpowiada opisowi z ogłoszenia.
- Jak się przed oszustwem ustrzec?
Jest to dość trudne - bo jak sprawdzić na odległość czy warunki mieszkaniowe opisywane w samych superlatywach rzeczywiście takimi są?
Trzeba być bardzo ostrożnym w takim przypadku z zaliczką jeśli załatwiamy kwaterę nad morzem przez internet... Takiego oszusta spotkała pewna para, która znalazła atrakcyjne z pozoru ogłoszenie w internecie. Na miejscu okazało się, że opis nie pasował do rzeczywistości w wielu punktach.
A kiedy para zdecydowała się otwarcie powiedzieć o tym właścicielowi domu – ten bezceremonialnie wyrzucił ich z kwatery na ulicę. Oferowana kwatera znajdowała się o ok. 1,5 km od plaży co miało uzasadniać niższą (atrakcyjną) cenę oferty. Jednocześnie jednak dla zachęty właściciel zabezpieczał na wyposażeniu rowery - na których turyści mieli dojeżdżać do plaży.
Rowery okazały się złomem niebezpiecznym w użyciu, a warunki mieszkaniowe daleko odbiegały od reklamowanych komfortów.
Reakcją właściciela na złożoną reklamację było natychmiastowe wyrzucenie najemców z kwatery prosto na ulicę – co widać w nagranym przez turystów materiale dowodowym.
Właściciel odmówił również wydania faktury lub rachunku za dwa przemieszkane już dni, czym dodatkowo złamał prawo skarbowe.
link do nagrania:
zrodlo:miziaforum.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz