AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: Ivan Pentchoukov za pośrednictwem The Epoch Times (podkreślenie nasze),
Prezydent Barack Obama zatwierdził oświadczenie amerykańskiej społeczności wywiadowczej w październiku 2016 r., oskarżające Rosję o kradzież e-maili z Krajowego Komitetu Demokratów (DNC), mimo że rząd USA nie uzyskał obrazów serwera DNC kluczowych dla ustalenia, czy Moskwa była zaangażowana w kradzież.
E-maile FBI niedawno upublicznione podczas procesu przeciwko uniewinnionemu adwokatowi DNC Michaelowi Sussmannowi pokazują, że biuro wciąż było w trakcie żądania zdjęć serwerów DNC w dniu 13 października 2016 r. Zdjęcia serwerów, które są odpowiednikiem wirtualnej kopii domniemanego miejsca zbrodni, zostały wykonane przez prywatną firmę CrowdStrike zajmującą się cyberbezpieczeństwem.
7 października, sześć dni przed tym, jak CrowdStrike zgodził się wysłać obrazy serwera do FBI, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) i Biuro Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI) wydały oświadczenie oskarżające Rosję o hakowanie amerykańskich organizacji politycznych i rozpowszechnianie e-maili rzekomo skradzionych w wyniku włamania. Oświadczenie zostało zatwierdzone i zachęcone przez Obamę, według ówczesnego sekretarza DHS Jeha Johnsona.
"Prezydent zatwierdził oświadczenie. Wiem, że chciał, żebyśmy złożyli oświadczenie. Było to więc zdecydowanie oświadczenie rządu Stanów Zjednoczonych, a nie tylko Jima Clappera i mnie" – powiedział Johnson w czerwcu 2017 r. w komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów, odnosząc się do ówczesnego dyrektora wywiadu narodowego Jamesa Clappera.
DHS, ODNI i biuro Baracka Obamy nie odpowiedziały na prośby o komentarz.
W oświadczeniu z 7 października 2016 r. stwierdzono, że amerykańska społeczność wywiadowcza, która składa się z kilkunastu agencji, w tym FBI, jest "przekonana, że rząd rosyjski kierował ostatnimi kompromisami e-maili od osób i instytucji z USA, w tym od amerykańskich organizacji politycznych".
"Niedawne ujawnienia rzekomych zhakowanych wiadomości e-mail na stronach takich jak DCLeaks.com i WikiLeaks oraz przez osobę internetową Guccifer 2.0 są zgodne z metodami i motywacjami rosyjskich wysiłków" - czytamy w oświadczeniu.
Brak obrazów serwerów w momencie wydania oświadczenia podkreśla pytanie, co społeczność wywiadowcza wykorzystała do ustalenia zaangażowania Rosj.
31 sierpnia 2016 roku CrowdStrike dostarczył FBI raport na temat włamania do DNC. Agent specjalny FBI, który przejrzał raport, nazwał go "mocno zredagowanym", zgodnie z raportem Senackiej Komisji Wywiadu w sprawie śledztwa w sprawie Rosji. Zastępca dyrektora FBI James Trainor był tak sfrustrowany redakcjami, że "wątpił w ich kompletność, ponieważ wiedział, że zewnętrzny adwokat przejrzał je".
"Zewnętrzny doradca", o którym mówił Trainor, to z pewnością Michael Sussmann, który służył jako punkt kontaktowy DNC we wszystkich sprawach związanych z włamaniami. Sussmann został uniewinniony w zeszłym miesiącu od jednego zarzutu okłamywania FBI na temat tego, czy reprezentował DNC, kiedy zabrał białą księgę do FBI, która twierdziła, że ma związek między ówczesnym kandydatem na prezydenta Donaldem Trumpem a Rosją. Agenci FBI, którzy przejrzeli artykuł, uznali zawarte w nim twierdzenia za bezpodstawne w ciągu 24 godzin.
30 września 2016 r., na tydzień przed wydaniem oświadczenia oskarżającego Rosję o włamanie, FBI nadal szukało kopii raportów CrowdStrike bez redakcji. Tego dnia agent FBI Adrian Hawkins wymienił kopie niezredagowanych raportów CrowdStrike jako priorytetową prośbę numer jeden do DNC, zgodnie z innym e-mailem opublikowanym jako wystawa procesowa w sprawie Sussmana.
FBI nigdy nie otrzymało niezredagowanych raportów, zgodnie z dokumentem sądu rządowego w sprawie przeciwko Rogerowi Stone'owi. Zgodnie z dokumentem, prawnicy DNC powiedzieli prokuratorom, że "żadne zredagowane informacje" w raportach CrowdStrike "nie dotyczyły przypisania ataku rosyjskim aktorom".
Specjalny prokurator Robert Mueller twierdził, że włamanie do DNC, podczas którego skradziono e-maile, miało miejsce w dniach 25 maja lub około 1 czerwca 2016 r. Ten czas jest znaczący, ponieważ CrowdStrike powiedział The Epoch Times, że systemy DNC nie zostały zhakowane w tym czasie. Crowdstrike wdrożył 200 czujników i innych technologii przeciwdziałania włamaniom w sieci komitetu w ciągu pierwszego tygodnia od zaangażowania, które rozpoczęło się 1 maja 2016 r.
"Nic nie wskazuje na jakiekolwiek późniejsze naruszenia mające miejsce w sieci korporacyjnej DNC lub jakichkolwiek maszynach chronionych przez CrowdStrike Falcon" - powiedziała firma The Epoch Times w sierpniu 2020 r.
Prezes CrowdStrike Shawn Henry, który był odpowiedzialny za prace firmy nad włamaniem DNC, powiedział śledczym Kongresu, że jego firma nie ma konkretnych dowodów na to, że e-maile zostały skradzione z DNC.
"Mamy wskaźniki, że dane zostały eksfiltrowane. Nie mieliśmy konkretnych dowodów na to, że dane zostały wyeksfiltrowane z DNC, ale mamy wskaźniki, że zostały eksfiltrowane "- powiedział Henry prawodawcom 5 grudnia 2017 r.
Domniemane włamanie do DNC i późniejsze ujawnienie e-maili komisji było ogniwem zarzutów o zmowę z Rosją, która nękała administrację prezydenta Donalda Trumpa.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz