wtorek, 16 lipca 2024

"Podczas gdy NATO żegna się z rzeczywistością, Moskwa i Pekin dążą do korzystnych dla obu stron umów z Turcją"

AUTOR: TYLER DURDEN
WTOREK, LIP 16, 2024 - 08:00

Autor: Conor Gallagher via NakedCapitalism.com,

W kolejnych tygodniach prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan uczestniczył najpierw w spotkaniu Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Astanie, a następnie w szczycie NATO w Waszyngtonie. Kontrast był wyraźny.

Erdoğan jasno dał do zrozumienia, że Turcja sprzeciwia się eskalacji z Rosją i wsparciu USA dla Izraela, podczas gdy Waszyngton próbował swojego zwykłego podejścia "kija marchewki". O wiele bardziej interesujące było to, co działo się z Turcją, Rosją i Chinami na spotkaniu Szanghajskiej Organizacji Współpracy na tydzień przed szczytem NATO.

Ale najpierw problemy z "najbardziej udanym sojuszem wojskowym na świecie". Turcja sprzeciwia się dalszej eskalacji konfliktu Waszyngtonu z Rosją. Opinia publiczna w kraju jest w przeważającej mierze przeciwna Izraelowi i USA (podczas szczytu NATO Erdogan powiedział, że USA są "współwinne" izraelskich zbrodni wojennych). Stany Zjednoczone nadal wspierają kurdyjskich wrogów Turcji w Syrii, podczas gdy w Turcji narastają problemy z syryjskimi uchodźcami. Wydaje się, że NATO jest zdeterminowane, by wszczynać jeszcze więcej konfliktów, na przykład z Chinami, co nie leży w niczyim interesie, ale tylko Turcja, Węgry i Słowacja najwyraźniej są skłonne to powiedzieć.

Tymczasem Ankara stoi w obliczu nowych gróźb sankcji ze strony USA, gdzie Izba Reprezentantów forsuje przepisy, które wymagałyby od administracji Bidena nałożenia sankcji na rosyjską firmę zajmującą się energią jądrową Rosatom oraz "jej podmioty stowarzyszone i zależne... [i] upoważnić do nałożenia sankcji wtórnych na każdą osobę zagraniczną zaangażowaną w znaczące transakcje z Rosatomem".

Miałoby to poważne implikacje dla pierwszej i jedynej elektrowni jądrowej w Turcji, która została zainaugurowana w zeszłym roku wraz z dostawą pierwszego paliwa jądrowego na teren elektrowni – co było ważnym wydarzeniem w Turcji, ponieważ oznaczało dołączenie kraju do grona państw potęgi jądrowej. Rosatom sfinansował i buduje elektrownię, która po ukończeniu zaspokoiłaby około 10 procent potrzeb energetycznych Turcji, ale ostatnio napotkał opóźnienia z powodu trudności z uzyskaniem sprzętu z krajów trzecich z powodu sankcji USA. [1]

W tym samym czasie, gdy Stany Zjednoczone próbują wyprzeć Rosatom 14 lat po podpisaniu umowy z Ankarą i po dziewięciu latach pracy nad projektem, próbują wywrzeć presję na Turcję, aby podpisała umowy z amerykańskimi firmami na budowę reaktorów w tym kraju, pomimo całego szeregu problemów z amerykańskimi projektami. bezpieczeństwo, koszty i nadrzędną strategię geopolityczną, ponieważ prawdopodobnie nadal będą polegać na Rosji (lub ewentualnie Chinach) w kluczowych częściach łańcucha dostaw paliwa jądrowego.

Mimo groźby sankcji Turcja nadal prowadzi rozmowy z Rosją w sprawie drugiej elektrowni jądrowej, a także z Chinami w sprawie trzeciej elektrowni.

Jest to reprezentatywne dla ogólnego trendu w stosunkach Turcji z USA z jednej strony oraz z Rosją i Chinami z drugiej. Powoli, ale pewnie Turcja ciągnie się dalej na wschód i choć amerykańskie sankcje mogą wznieść pewne progi zwalniające, nie zatrzymują tego procesu. O ile do władzy w Ankarze nie dojdzie rząd, który będzie wykonywał rozkazy z Waszyngtonu, co w tym momencie wymagałoby zamachu stanu, biorąc pod uwagę rosnący sprzeciw tureckiego społeczeństwa wobec USA i UE. Pomimo rosnącego niezadowolenia Zachodu w Turcji, jest mało prawdopodobne, aby broń sankcji została schowana, a ze strony amerykańskich prawodawców pojawi się jeszcze więcej wezwań do zwiększenia presji, aby zmusić Ankarę do "przestrzegania prawa międzynarodowego" [2)

Turcja i Szanghajska Organizacja Współpracy


Podczas gdy szlachta NATO spędziła ostatni tydzień na rozmowach o wszczynaniu wojen, których nie może wygrać, i kontrolowaniu wydarzeń, których nie może kontrolować, Erdoğan spotkał się z ciepłym przyjęciem na szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) w Astanie dwa tygodnie temu. Spotkał się zarówno z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, jak i prezydentem Chin Xi Jinpingiem i obaj zobowiązali się do dalszego wzmacniania więzi z Turcją.

Założona w Szanghaju w 2001 roku SzOW zawsze podkreślała znaczenie walki z terroryzmem i radykalizmem, zwłaszcza w Azji Środkowej. Niedawny szczyt był jednak postrzegany jako rozszerzenie ambicji SzOW, by stać się gwarantem bezpieczeństwa na kontynencie euroazjatyckim. Białoruś dołączyła do SzOW, do której należą również Rosja, Kazachstan, Kirgistan, Chiny, Tadżykistan, Uzbekistan, Indie, Pakistan i Iran. Afganistan i Mongolia są państwami-obserwatorami i są 14 partnerami dialogu.

Jest to organizacja, która obecnie reprezentuje około 42 procent światowej populacji i 80 procent lądu Eurazji. Co najważniejsze, kraje te wytwarzają około jednej trzeciej światowego PKB i około 6 bilionów dolarów więcej niż UE.

Wystarczy spojrzeć na mapę, aby zobaczyć, jak ten blok staje się centrum świata pod wieloma względami niż ten, w którym Europa jest pozostawiona na peryferiach – decyzja podjęta przez niego samego.

Tym, przed czym SzOW chce się przede wszystkim strzec, są wysiłki Zachodu, by wykorzystać terroryzm lub inne strategie podziału, aby udaremnić rosnącą potęgę państw członkowskich. Stany Zjednoczone próbowały w ostatnich latach wykorzystać w ten sposób kraje Azji Środkowej, ale bezskutecznie, ponieważ inwestycje Chin i Rosji w tych krajach absolutnie przyćmiewają to, co ma do zaoferowania Zachód.

Znaczenie bezpieczeństwa w Eurazji pomaga wyjaśnić atrakcyjność Turcji dla SzOW i BRICS, które są w coraz większym stopniu organizacją partnerską gospodarczo dla tej pierwszej. Nie chodzi tylko o to, że Turcja jest 18. najbardziej zaludnionym krajem na świecie z PKB na mieszkańca według parytetu siły nabywczej, co plasuje ją na 47. miejscu. Nie chodzi tylko o to, że ma umowę o unii celnej z UE, co czyni ją obecnie atrakcyjnym punktem do obejścia ceł lub sankcji.

Chodzi również o to, że Turcja byłaby kluczowym elementem architektury bezpieczeństwa SzOW. Oto jak Erdoğan podkreśla tę kwestię po spotkaniu z Xi:

"Organizacja stała się jednym z naszych ważnych kanałów dialogu z Azją ze względu na nasz status partnera dialogowego, który utrzymujemy od 2013 roku" – powiedział. "Nasze wieloletnie doświadczenie w walce z terroryzmem pokazuje, że współpraca międzynarodowa jest niezbędna do radzenia sobie z tym zagrożeniem. W tym kontekście jesteśmy gotowi do dalszego wzmacniania naszego dialogu z Szanghajską Organizacją Współpracy".

Erdoğan, niegdyś otwarcie krytykujący Pekin z powodu rzekomego traktowania Ujgurów, muzułmańskiej mniejszości pochodzenia tureckiego w zachodnich Chinach, w ostatnich latach niemal całkowicie porzucił swoją krytykę.

Turecki minister spraw zagranicznych Hakan Fidan był w czerwcu w Chinach, gdzie mówił o możliwości przystąpienia Turcji do BRICS, ale co najważniejsze, wygłosił kilka ważnych oświadczeń dotyczących Sinciangu. Zgodnie z chińskim oświadczeniem, Fidan powiedział chińskiemu wiceprezydentowi Han Zhengowi, że Turcja przestrzega zasady jednych Chin i "nie pozwoli na działania w Turcji, które podważają integralność terytorialną Chin". Chiny przywiązują ogromną wagę do tej kwestii i prawdopodobnie będą tematem numer jeden w rozmowach z Turcją na temat dalszej integracji z BRICS lub SCO.

To cementuje poważną zmianę dla Turcji, która zwykła nazywać Sinciang "Wschodnim Turkiestanem", oskarżać Chiny o "ludobójstwo" Ujgurów (co reszta Zachodu nadal twierdzi) i rzekomo odgrywać rolę w szkoleniu bojowników Sinciangu. Zmiana stanowiska Turcji prawdopodobnie wywoła konsternację w Waszyngtonie, ale jest wyraźnym znakiem zachodzącej zmiany w kraju, któremu nie jest obce wspieranie dżihadystów w celu realizacji celów swoich i Waszyngtonu w Azji Zachodniej.

Zbliżamy się do pojednania turecko-syryjskiego (i poważnego ciosu dla amerykańskiej okupacji Syrii)?


Jednym z najważniejszych punktów agendy SzOW z udziałem Turcji jest rozwiązanie kwestii syryjskiej i wyprowadzenie Amerykanów – cel, w którym Turcja musiałaby odegrać kluczową rolę.

Widzimy, jak te elementy zaczynają łączyć się z Syrią.

W drodze powrotnej ze szczytu NATO Erdoğan zapowiedział, że Turcja i Syria ustalą mapę drogową ożywienia od dawna zamrożonych stosunków między dwoma sąsiadami i podejmą odpowiednie kroki. FM Fidan ma za zadanie przywrócić więzi i zorganizować spotkanie Erdoğana z Assadem.

Erdoğan wykazał nową motywację do naprawiania konfliktów z Damaszkiem po spotkaniach w Astanie. Wszystko, co widział lub czego nie widział w Waszyngtonie, najwyraźniej dostarczało jeszcze większej motywacji do przywrócenia więzi z Syrią – stosunków, które zostały zniszczone przez Turcję, w zmowie z Zachodem, odgrywając główną rolę destabilizującą, kierując bojowników do Syrii i finansując ich. O pojednaniu Ankara i Damaszek mówi się już od jakiegoś czasu, ale ze względu na stałe zachęty ze strony Moskwy wydaje się, że jest ono coraz bliżej. Zarówno Turcja, jak i Syria odniosłyby korzyści z zakopania topora, ale największym skutkiem byłoby uczynienie pozycji USA w Syrii bardziej nie do utrzymania.

Idąc dalej, Turcja, która jest członkiem SzOW i jest bardziej w ścisłym kontakcie z Moskwą i Pekinem, wspierałaby misję SzOW polegającą na trzymaniu sił destabilizujących w Eurazji na dystans.

Jakie inne czynniki popychają Turcję na Wschód?

Zachodnia pycha


Za dekadę lub dwie UE może spojrzeć wstecz i żałować decyzji o zlekceważeniu Turcji, ale od dawna oczekuje się, że Turcja spełni życzenia NATO i UE, mimo że często jest traktowana jak obywatel drugiej kategorii. Fiasko akcesji Turcji do UE jest tylko jednym z wielu przykładów.

Jak wspomniano wyżej, groźba storpedowania przez USA elektrowni jądrowej w Turcji jest reprezentatywna dla innej. Stany Zjednoczone nakładają sankcje na tureckie osoby i firmy za "pomaganie Rosji", za "pomaganie Iranowi", a Stany Zjednoczone już grożą nałożeniem kolejnych sankcji na eksport tureckich firm do Rosji. Szybkie wyszukiwanie na stronie Biura Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu USA ujawnia aż 232 tureckie osoby lub podmioty objęte sankcjami. Nie wygląda to najlepiej, gdy Turcja przeżywa najgorszy kryzys gospodarczy od dwóch dekad.

Z tureckiego punktu widzenia zabrakło też uwzględnienia tureckich potrzeb obronnych. W latach dziewięćdziesiątych Ankara wielokrotnie zwracała się do NATO z prośbą o rozmieszczenie w Turcji systemów wczesnego ostrzegania i rakiet Patriot, ale nigdy do tego nie doszło. W 2017 roku Rosja sprzedała Turcji swoje systemy obrony przeciwrakietowej S-400, które są prawdopodobnie lepsze od wszystkiego, co ma Zachód. W odpowiedzi Stany Zjednoczone wyrzuciły Turcję z programu F-35 i nałożyły sankcje na organizację przemysłu obronnego i jej przywódców.

Podczas gdy Stany Zjednoczone nakładają kolejne sankcje na tureckie podmioty, stosunki gospodarcze między Turcją a krajami SzOW rosną wykładniczo.

Gospodarka – sankcje czy inwestycje?


Przed szczytem SzOW turecki nadawca TRT World podkreślił fakt, że turecki eksport do krajów SzOW wzrósł o 85% w ciągu ostatnich 5 lat:

Turecki eksport do krajów członkowskich Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) wzrósł o 85 procent w ciągu ostatnich pięciu lat z wartości 14,1 mld USD w 2019 r. do prawie 26,1 mld USD w 2023 r. Udział tych krajów w ogólnym eksporcie Turcji w ubiegłym roku wyniósł 10 proc.

Import Turcji z krajów członkowskich SCO również osiągnął w zeszłym roku 106,3 mld USD, czyli około dwukrotnie więcej niż w 2019 r., czyli około dwukrotnie więcej niż w 2019 r., kiedy to wyniósł 55,6 mld USD.

Mimo to UE jest zdecydowanie najważniejszym partnerem handlowym Turcji, odpowiadając za prawie jedną trzecią jej wymiany handlowej, podczas gdy Turcja jest siódmym partnerem handlowym UE, co stanowi 3,6 proc. całkowitej wymiany handlowej UE.

Jednak słaba gospodarka Turcji sprawia, że rząd szuka inwestycji zagranicznych. Do akcji wkraczają Chiny ze swoimi ogromnymi zasobami finansowymi, które wydają się gotowe zapewnić napływ kapitału za cenę współpracy w zakresie Chin i celów SCO.

Zarówno Erdoğan na szczycie SzOW, jak i minister spraw zagranicznych Fidan podczas swojej niedawnej podróży do Chin prosili Pekin o więcej inwestycji w Turcji. Wygląda na to, że to już się dzieje. Chińska firma motoryzacyjna BYD ogłosiła właśnie, że zbuduje fabrykę o wartości 1 miliarda dolarów w zachodniej Turcji. Z South China Morning Post:

Nowa fabryka ułatwiłaby BYD dostęp do Unii Europejskiej, ponieważ Turcja ma umowę o unii celnej z blokiem. W tym tygodniu UE posunęła się naprzód z planami nałożenia tymczasowych ceł na pojazdy elektryczne importowane z Chin, uderzając w BYD dodatkową opłatą w wysokości 17,4 proc. oprócz istniejącej stawki 10 proc.

Do obsługi jest również rynek krajowy, w którym pojazdy elektryczne stanowiły 7,5 procent sprzedaży samochodów w zeszłym roku w Turcji, kraju o populacji prawie 90 milionów.

Turcja ogłosiła w piątek, że wycofuje się z ogłoszonych prawie miesiąc temu planów nałożenia dodatkowych 40-procentowych ceł na wszystkie pojazdy z Chin, powołując się na wysiłki mające na celu zachęcenie do inwestycji. Decyzja ta została podjęta po rozmowach Erdoğana z prezydentem Chin Xi Jinpingiem w czwartek podczas spotkania Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Astanie w Kazachstanie.

Istnieje przekonanie, że elektrownia BYD otworzy wrota dla kolejnych chińskich inwestycji, zamieniając Turcję w "centrum produkcyjne", z dużym naciskiem, przynajmniej na razie, na bezcłowy eksport do krajów europejskich dzięki umowie o unii celnej Ankary z Brukselą.

W miarę jak ekonomiczna równowaga sił cementuje jej przesunięcie w kierunku Azji, podczas gdy Europa cierpi z powodu częściowo spowodowanego przez nią upadku, długoterminowe znaczenie Turcji staje się mniej oczywiste. Jak cenna będzie umowa celna Turcji z UE za 10 lat?

Turcja może jednak nadal być ważnym rynkiem dla siebie, a polityka bezpieczeństwa może być ważniejsza niż tylne drzwi do upadającego rynku UE. Rosja, na przykład, chciałaby mieć pewność, że Turcja nie otworzy Cieśnin Tureckich dla okrętów wojennych NATO, umożliwiając im tym samym dostęp do Morza Czarnego, a ani Pekin, ani Moskwa nie chcą, aby Ankara pomagała destabilizować Azję Środkową.

Warto zauważyć, że Chiny rozważają również współpracę w zakresie produkcji obronnej z Turcją, co byłoby ważnym krokiem. Nawet jeśli bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) Chin w Turcji rosną, kraj ten wciąż ma przed sobą długą drogę, aby dorównać Europie. W 2022 r. chińskie BIZ w Turcji wyniosły 1,7 mld USD, ale kraje UE-27 nadal odpowiadają za 59 proc. napływu BIZ do Turcji. Rosja zaopatruje Turcję w prawie połowę gazu ziemnego i jedną czwartą ropy naftowej. Oba kraje współpracują również w zakresie energetyki jądrowej z Rosją finansującą i budującą wspomnianą elektrownię jądrową Akkuyu oraz w rozmowach na temat budowy kolejnej.

Opinia publiczna


Dążenie Turcji do członkostwa w BRICS oznaczałoby fundamentalną zmianę w kraju, który od dziesięcioleci pozycjonuje się jako część "Zachodu", ale pod wieloma względami opinia publiczna w Turcji już odwróciła się od UE i USA i patrzy przychylniej na Wschód:

Sondaż przeprowadzony w grudniu 2022 r. przez turecką firmę Gezici wykazał, że 72,8% ankietowanych obywateli Turcji opowiada się za dobrymi stosunkami z Rosją. Dla porównania, prawie 90% postrzega Stany Zjednoczone jako kraj wrogi. Okazało się również, że 24,2% obywateli uważa, że Rosja jest wrogo nastawiona, a 62,6% uważa, że Rosja jest przyjaznym krajem. Podobnie ponad 60% respondentów stwierdziło, że Rosja pozytywnie wpływa na turecką gospodarkę.

Niedawne sondaże Pew Research Center z okazji 75-lecia NATO nie pokazują tak tragicznego obrazu, ale Turcy nadal mają drugi najniższy wskaźnik aprobaty dla sojuszu wśród członków:

Na razie środek


Erdoğan mówił o byciu częścią zarówno Wschodu, jak i Zachodu w wywiadzie dla "Newsweeka". Skutecznie dystansuje się od szaleńców z NATO, jednocześnie deklarując neutralność w jego konfliktach. To gra na korzyść Turcji w tej chwili, ale może nie być aż tak cenne, aby być pomostem między Europą a Azją ze względu na długoterminowe perspektywy gospodarcze Europy. Staje się to również niebezpieczne. Nie ma mowy, aby NATO, na przykład, tolerowało członkostwo Turcji w SzOW i prawdopodobnie nadal będzie próbowało stosować środki pałki w odpowiedzi na rosnącą współpracę Ankary z Moskwą i Pekinem. Turcja nie ma powodu, by opowiadać się po którejś ze stron, jak to się często mówi w komentarzach, ale próba zmuszenia jej do tego nie byłaby nietypowa dla polityki Zachodu "z nami lub przeciwko nam". W tym miejscu istnieje ryzyko rozerwania się na strzępy przez próbę rozstania się po obu stronach, ponieważ w kraju wciąż istnieje spory blok, który faworyzuje politykę wyłącznie zachodnią.

Warto zauważyć, że nowe ustawodawstwo w Turcji próbuje rozprawić się z "zagranicznymi interesami". Według Turkish Minute miałoby to zastosowanie do "każdego, kto przeprowadza lub zleca badania nad (tureckimi) obywatelami i instytucjami w celu działania przeciwko bezpieczeństwu lub politycznym, wewnętrznym lub zewnętrznym interesom państwa, na zlecenie lub w strategicznych interesach obcej organizacji lub państwa". Skazanym groziłoby od trzech do siedmiu lat więzienia. Tego typu prawa są coraz częściej rozważane przez państwa, które obawiają się ingerencji Zachodu w sprawy ich kraju, często w celu wywołania kolorowych rewolucji.

Jeśli NATO i Turcja doznają jakiegoś rodzaju rozłamu, będzie to prawdopodobnie rezultat ucieczki NATO od rzeczywistości, a nie Turcji. Jeśli przeszłość jest jakąś wskazówką, Turcja ma duże szanse, aby z powodzeniem przejść do bardziej wielobiegunowego świata z euroazjatyckim jądrem w centrum.

Porównałem to już wcześniej, ale myślę, że warto je powtórzyć: w 1941 roku Turcja i Niemcy podpisały pakt o nieagresji, a Ankara zgarnęła pomoc gospodarczą i wojskową zarówno od państw Osi, jak i aliantów, próbując przeciągnąć Turcję na swoją stronę. Jednak gdy losy II wojny światowej się zmieniły, Turcja mądrze postawiła na ostatecznych zwycięzców, przesuwając się coraz bardziej na stronę aliantów. W 1944 roku Turcja zaprzestała eksportu chromitu do Niemiec, kluczowego składnika do produkcji stali nierdzewnej, a później w tym samym roku zerwała stosunki dyplomatyczne z Niemcami. W 1945 roku Turcja wypowiedziała wojnę Niemcom – dwa miesiące przed ich klęską.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

"Premier państwa UE oskarża Zełenskiego o próbę przekupstwa Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że „nigdy” nie przyjmie pieniędzy z Kijowa"

  Ukraiński przywódca Władimir Zełenski rozmawia z mediami pod koniec szczytu UE w Brukseli. © Getty Images / Thierry Monasse Słowacki pre...