Aktualny kryzys uchodźczy wygląda nieco inaczej niż w 2015 roku – w ostatnich tygodniach i miesiącach rozwinął się bowiem wokół niego ogromny biznes przemytniczy. Uchodźcy mogą obecnie z łatwością latać z wielu krajów Bliskiego Wschodu na Białoruś, by ostatecznie zostać przemyconymi do Europy.
Chodzi o nową trasę przerzutową, która od Mińska jest stosunkowo niebezpieczna, ale mimo to jest wybierana przez bardzo wielu uchodźców. Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko (67) nie przejmuje się niebezpieczeństwem, ponieważ może szantażować Europę za pomocą ludzi.
Tak aktualnie funkcjonuje biznes przemytniczy
Przemytnicy i biura podróży organizują zaproszenia turystyczne dla osób z Iraku, Syrii, Libanu, Turcji, Iranu i Jordanii: wiza, bilet lotniczy i rezerwacja hotelu na miesiąc na Białorusi (Mińsk) – następnie taksówkami i pieszo osoby te jadą dalej do Europy, często również do krajów UE, takich jak Niemcy.
“To kosztuje od 1700 do 3000 dolarów” – mówi BILDowi Syryjczyk, który pragnie zachować anonimowość. Na dodatek: za przekroczenie granicy z Polską trzeba zapłacić “1500 dolarów”. Dalej znajduje się dwunastokilometrowy szlak pieszy. “Potem ludzie wsiadają do taksówek, które zabierają ich do Niemiec za kolejne 1500 dolarów” – kontynuuje Syryjczyk.
“Moja siostra jest w Polsce od pięciu dni i chce do nas dołączyć w Bawarii, ale utknęła w Polsce, bo nie ma pieniędzy na taksówkę. Od dwóch dni nie mamy z nią żadnego kontaktu, mamy nadzieję, że wkrótce będzie w Niemczech.”
Dd czerwca Łukaszenko pozwala przylatywać uchodźcom z wielu krajów, na przykład z Iraku, którzy następnie są przemycani na Litwę lub do Polski.
5000 dolarów za przemyt z Iraku do Niemiec
Ali, Irakijczyk, powiedział BILD: “Jestem w Niemczech od dwunastu dni. Zapłaciłem za to w sumie 5000 dolarów. Podróż była bardzo trudna. A będzie jeszcze trudniej. Po drodze słyszeliśmy o ludziach z mojej ojczyzny, którzy zginęli próbując dostać się do Europy. To sprawiło, że zaczęliśmy się bać. Odradzam ludziom tę drogę, bo jest niebezpieczna, zimna i wojsko kontroluje granicę. Przyjechało z nami wielu Afgańczyków. W obozie dla uchodźców, w którym teraz jestem, Afgańczycy stanowią większość”.
Sytuacja jest rozpaczliwa dla wielu ludzi i bardzo niebezpieczna. W ciągu ostatniego tygodnia na polskiej granicy znaleziono już martwe ciała.
Jeden z uchodźców powiedział BILD: “Moi przyjaciele są teraz w lesie w Polsce i próbują przekroczyć granicę. Przemytnicy żądają 3.000 dolarów za przewiezienie ich do granicy niemieckiej w Polsce”.
Tysiące osób dotarło do Niemiec
Jedną z osób, która dotarła do Niemiec jest Kais z Syrii: “Jestem w Niemczech od dwóch dni. Umieszczono nas w berlińskim schronisku. Zapłaciłem ponad 4 tys. dolarów. Podróżowałam z pięcioma Afgańczykami z Mińska, teraz wszyscy jesteśmy w Niemczech. Jest bardzo wiele osób, które również przeszły tę drogę, ale tylko nielicznym się to udało. Wielu innych czeka w Mińsku i codziennie próbuje przedostać się do Europy”.
Parlamentarny sekretarz kraju w Federalnym Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Stepan Mayer (47, CSU) dla BILD: “Państwa UE muszą w tej sytuacji okazać solidarność z Polską i Litwą oraz jasno i konsekwentnie położyć kres białoruskiemu dyktatorowi w jego oczywistej próbie destabilizacji i podziału UE poprzez dodatkowy napływ uchodźców. Łukaszenkowskiemu biuru podróży należy przeciwstawić solidny europejski reżim granic zewnętrznych z Białorusią.”
źródło: www.bild.de
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz