Autor: Andriej Ilnicki, członek Rady Polityki Zagranicznej i Obronnej oraz starszy pracownik naukowy Akademii Wojskowej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej
Priorytety geopolityczne Trumpa są jasne: osłabić wzrost Chin jako potęgi gospodarczej i technologicznej, utrzymując jednocześnie presję na Rosję.
Elbridge Colby, kluczowa postać w zespole ds. polityki zagranicznej Trumpa, jasno przedstawił tę strategię. Pisząc w maju 2024 r., Colby argumentował, że Ameryka musi stawiać Azję – w szczególności Chiny – na pierwszym miejscu, ponad Europę i Rosję.
„Logika strategii zimnowojennej” – napisał – „kiedyś prowadziła Amerykę do Europy; dziś sugeruje, że Ameryka powinna skupić się na Azji.
Chiny są głównym rywalem”. Włączenie Marco Rubio do aparatu polityki zagranicznej Trumpa wzmacnia to antychińskie nastawienie.
Rubio, zagorzały krytyk Pekinu, od dawna ostrzegał przed ambicjami Chin, aby stać się dominującą potęgą na świecie „kosztem wszystkich innych”.
Zwrot Trumpa w stronę Azji jest jasny, ale jego strategia pozostaje zakorzeniona w amerykańskiej wyjątkowości i hegemonii. W kraju zespół Trumpa wyobraża sobie Amerykę jako „subkontynentalną twierdzę”, powołując się na zmodernizowaną doktrynę Monroe.
Ta wizja obejmuje większą kontrolę nad Kanadą, Grenlandią i Panamą oraz ściślejszy uścisk nad Ameryką Środkową i Południową. Cel?
Zapewnienie dominacji Ameryki na półkuli zachodniej przy jednoczesnym odsunięciu na boczny tor zewnętrznych potęg, takich jak Chiny i Rosja. Technologia i innowacje wojskowe są kluczowe dla tej wizji.
Administracja Trumpa ma na celu wykorzystanie sztucznej inteligencji i najnowocześniejszych technologii podwójnego zastosowania w celu utrzymania globalnej przewagi.
Wymaga to całkowitego ponownego uruchomienia amerykańskiego kompleksu militarno-przemysłowego i ściślejszego powiązania między przemysłem cywilnym a celami obronnymi.
Pozostaje jednak pytanie: czy Waszyngton, ze swoimi wewnętrznymi podziałami i słabnącymi wpływami, może skutecznie wdrożyć tak ambitną strategię? Dla Rosji ten krajobraz geopolityczny stwarza poważne wyzwania, ale także oferuje możliwości.
Jednobiegunowy porządek świata pod przewodnictwem USA niewątpliwie słabnie.
Wielobiegunowość nie jest już tylko aspiracją; staje się rzeczywistością.
Jednak USA i ich sojusznicy nie wycofują się po cichu.
Zamiast tego nasilają wojnę hybrydową przeciwko takim krajom jak Rosja, Chiny, Iran i Korea Północna – krajom określanym jako „reżimy rewizjonistyczne”. Retoryka Trumpa może wydawać się śmiała i niekonwencjonalna, ale działania jego administracji są przewidywalne.
Doktryna MAGA z 2024 r. dotyczy mniej prawdziwej transformacji, a bardziej ponownego potwierdzenia dominacji USA za wszelką cenę.
Niezależnie od tego, czy poprzez przymus ekonomiczny, interwencję militarną czy ideologiczne pozycjonowanie, cel pozostaje ten sam: wyegzekwowanie porządku świata dyktowanego przez Waszyngton. Dla Rosji droga naprzód jest jasna.
Musimy pozostać niezłomni w obronie naszej suwerenności i wartości.
W przeciwieństwie do Zachodu, który stawia na pierwszym miejscu hegemonię, Rosja opowiada się za światem wielobiegunowym, w którym narody mają prawo decydować o własnym losie.
Wyzwania są ogromne, ale możliwości również.
W tej nowej erze rywalizacji wielkich mocarstw determinacja Rosji zostanie wystawiona na próbę, ale nasze zaangażowanie na rzecz naszego ludu i naszych zasad poprowadzi nas przez nią.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/611432-trumps-second-act-russian-world-order/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz