Za brak zasłonięcia twarzy i nosa w miejscu, gdzie jest to obowiązkowe, grozi mandat do 500 zł. Niezdyscyplinowanego obywatela może też spotkać kara od sanepidu – do 30 tys. zł - pisze "Rzeczpospolita".
Zakrywanie ust i nosa w miejscach zamkniętych – sklepach, autobusach, urzędach, bankach – nie jest zaleceniem, lecz obowiązkiem - przypomina dziennik. "Niezdyscyplinowany obywatel może też zapłacić karę administracyjną nałożoną przez sanepid – nawet do 30 tys. zł. W wielu miastach policja, straż miejska i kontrolerzy sprawdzają, czy mieszkańcy noszą maseczki w komunikacji miejskiej, sklepach czy na bazarkach" - informuje gazeta.
Powodem takich działań jest to, że wraz z kolejnymi etapami odmrażania gospodarki ludzie coraz częściej lekceważą obowiązki wynikające z pandemii - w tym noszenie maseczek.
Kara za brak maseczki w w miejscach zamkniętych
Ministerstwo Zdrowia, Komenda Główna Policji czy inspekcje handlowe przypominają, by ochrona sklepów wypraszała i nie obsługiwała klientów bez maseczek na twarzy.
"O bezpieczne autobusy zadbać mają kierowcy i kontrolerzy. O urzędy i banki – urzędnicy. Warto też pamiętać o maseczce w prywatnym samochodzie. Jeśli podróżujemy z osobami, które z nami nie mieszkają, kierowca i pasażerowie także muszą je mieć założone w czasie drogi" - przypomina dziennik.
Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej"
zrodlo:https://businessinsider.com.pl/;miziaforum.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz