piątek, 7 października 2022

"Wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie: kiedy antyrządowa mowa staje się buntem"

 AUTOR: TYLER DURDEN

PIĄTEK, PAŹ 07, 2022 - 05:40 AM

Autorstwa Johna i Nishy Whitehead za pośrednictwem The Rutherford Institute,

"Jeśli nie możesz powiedzieć "F@#k", nie możesz powiedzieć: "F@#k" rządowi".

- Lenny Bruce, komik

Antyrządowa mowa stała się czteroliterowym słowem.

W coraz większej liczbie przypadków rząd wypowiada wojnę temu, co powinno być chronione mową polityczną, ilekroć kwestionuje władzę rządu, ujawnia korupcję rządu, ujawnia kłamstwa rządu i zachęca obywateli do przeciwstawienia się wielu niesprawiedliwościom rządu.

Rzeczywiście, istnieje długa i rosnąca lista rodzajów mowy, które rząd uważa za wystarczająco niebezpieczne, aby zaczerwienić flagę i podlegają cenzurze, inwigilacji, dochodzeniu i ściganiu: mowa nienawiści, mowa spiskowa, mowa zdradziecka, mowa gróźb, mowa podżegająca, mowa radykalna, mowa antyrządowa, mowa ekstremistyczna itp.

Sprawy staną się jeszcze trudniejsze dla tych, którzy wierzą w pełne korzystanie z prawa do wypowiedzi politycznej.

Rzeczywiście, wywrotowe oskarżenia rządu o spisek przeciwko Stewartowi Rhodesowi, założycielowi Oath Keepers, i kilku jego współpracownikom za ich rzekomy udział w zamieszkach na Kapitolu 6 stycznia, stawiają całą koncepcję antyrządowej ekspresji politycznej przed sądem.

Uchwalony podczas wojny secesyjnej w celu ścigania secesjonistów, wywrotowy spisek czyni przestępstwem dla dwóch lub więcej osób spiskowanie w celu "obalenia, obalenia lub zniszczenia siłą" rządu USA lub wszczęcia wojny przeciwko niemu, lub przeciwstawienia się siłą i próby zapobieżenia wykonaniu jakiegokolwiek prawa.

Trudno to udowodnić, a osiągnięcia rządu nie były największe.

Minęło prawie dziesięć lat, odkąd rząd próbował postawić wywrotowy zarzut spiskowy – przeciwko małej chrześcijańskiej milicji oskarżonej o spiskowanie w celu zabicia policjanta i zaatakowania uczestników jego pogrzebu w celu rozpoczęcia wojny domowej – i przegrał sprawę.

Chociaż rząd był w stanie wykazać, że Hutaree mieli silne antyrządowe poglądy, sędzia orzekł w sprawie U.S. przeciwko Stone, że "[O]ffensive speech i spisek w celu zrobienia czegoś innego niż przymusowe przeciwstawienie się pozytywnemu pokazowi władzy przez rząd federalny nie wystarczy, aby podtrzymać oskarżenie o wywrotowy spisek".

Niezależnie od tego, czy prokuratorzy są w stanie udowodnić, że Rhodes i jego zwolennicy zamierzali faktycznie obalić rząd, cios będzie odczuwalny daleko i szeroko przez każdego, kogo poglądy polityczne można nazwać "antyrządowymi".

Wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie.

W ostatnich latach rząd używał wyrażenia "krajowy terrorysta" zamiennie z "antyrządowym", "ekstremistycznym" i "terrorystycznym", aby opisać każdego, kto może znaleźć się gdzieś w bardzo szerokim spektrum punktów widzenia, które można uznać za "niebezpieczne".

Konsekwencje są tak daleko idące, że prawie każdy Amerykanin z opinią o rządzie lub kto zna kogoś, kto ma opinię o rządzie, staje się ekstremistą w słowie, czynie, myśli lub skojarzeniu.

Widzisz, rząd nie dba o to, czy ty lub ktoś, kogo znasz, ma uzasadnioną skargę. Nie obchodzi go, czy twoja krytyka jest uzasadniona. I z pewnością nie obchodzi go, czy masz prawo Pierwszej Poprawki do mówienia prawdy władzy.

To, na czym zależy rządowi, to to, czy to, co myślisz, mówisz, dzielisz się lub konsumujesz jako informacje, może potencjalnie zakwestionować jego duszący wpływ na władzę.

Dlaczego inaczej FBI, CIA, NSA i inne agencje rządowe miałyby inwestować w korporacyjne technologie inwigilacji, które mogą wydobywać konstytucyjnie chronioną mowę na platformach społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter i Instagram?

Dlaczego inaczej administracja Bidena miałaby porównywać tych, którzy podzielają "fałszywe lub wprowadzające w błąd narracje i teorie spiskowe oraz inne formy dezinformacji i błędnych informacji" do terrorystów?

Według biuletynu terrorystycznego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, "aktorzy starają się zaostrzyć tarcia społeczne, aby zasiać niezgodę i podważyć zaufanie publiczne do instytucji rządowych, aby zachęcić do niepokojów, które potencjalnie mogą inspirować akty przemocy".

Zgodnie z własną definicją rządu, założyciele Ameryki byliby uważani za krajowych ekstremistów ze względu na mocno naładowaną retorykę, której używali do narodzin tego narodu.

Thomas Jefferson i Benjamin Franklin z pewnością zostaliby umieszczeni na liście obserwacyjnej terrorystów za sugerowanie, że Amerykanie powinni nie tylko chwycić za broń, ale być gotowi do przelania krwi w celu ochrony swoich wolności.

Jaki kraj może zachować swoje wolności, jeśli ich władcy nie są od czasu do czasu ostrzegani, że ich ludzie zachowują ducha oporu. Niech wezmą broń" – oświadczył Jefferson. Doszedł również do wniosku, że "drzewo wolności musi być od czasu do czasu odświeżane krwią patriotów i tyranów".

 Obserwowany Franklin:

"Demokracja to dwa wilki i baranek głosujący nad tym, co zjeść na lunch. Wolność jest dobrze uzbrojonym barankiem kontestującym głos!"

Thomas Paine, markiz De Lafayette, John Adams i Patrick Henry z pewnością zostaliby uznani za krajowych ekstremistów za nawoływanie Amerykanów do obrony przed rządem, jeśli narusza on ich prawa.

"Obowiązkiem patrioty jest ochrona swojego kraju przed rządem" - podkreślił Paine.

"Kiedy rząd narusza prawa ludu", ostrzegł Lafayette, "powstanie jest dla ludzi i dla każdej części ludzi najświętszym z praw i najbardziej niezbędnym obowiązkiem".

Adams ostrzegał: "Ustalony plan pozbawienia ludzi wszystkich korzyści, błogosławieństw i celów umowy, obalenia podstaw konstytucji, pozbawienia ich wszelkiego udziału w tworzeniu i wykonywaniu praw, usprawiedliwi rewolucję".

A któż mógłby zapomnieć o Patricku Henrym z jego ultimatum: "Daj mi wolność lub daj mi śmierć!"

Przeprowadź własny eksperyment na rządowej tolerancji dla mowy, która podważa jego autorytet, i przekonaj się sam: stań na rogu ulicy – lub na sali sądowej, na posiedzeniu rady miejskiej lub na kampusie uniwersyteckim – i spróbuj potępić rząd retoryką niektórych założycieli.

Domyślam się, że nie potrwa to długo, zanim zostaniesz wyrzucony, zamknięty, zagrożony aresztowaniem lub przynajmniej oskarżony o bycie radykałem, wichrzycielem, suwerennym obywatelem, spiskowcem lub ekstremistą.

A może po prostu zostaniesz ukarany grzywną.

Dzieje się to w całym kraju.

Na przykład w Punta Gorda na Florydzie dwóch działaczy politycznych zostało ukaranych grzywną w wysokości 3000 USD za wyświetlanie flag protestacyjnych z wiadomościami politycznymi, które naruszały miejskie rozporządzenie zakazujące znaków, odzieży i innych graficznych wyświetlaczy zawierających słowa, które miasto uważa za "nieprzyzwoite".

W pierwszym miesiącu obowiązywania nowego rozporządzenia Andrew Sheets był czterokrotnie cytowany przez policję za naruszenie rozporządzenia poprzez wyświetlanie zwrotów "F@#k Policing 4 Profit", "F@#k Trump" i "F@#k Biden". Richard Massey został oskarżony o naruszenie rozporządzenia poprzez umieszczenie znaku głoszącego: "F@#k Punta Gorda, próbując nielegalnie zabić wolność słowa".

Występując w obronie dwóch aktywistów, Instytut Rutherforda zakwestionował zakaz miasta Punta Gorda dotyczący nieprzyzwoitych wypowiedzi jako niekonstytucyjnie niejasny i naruszający zabezpieczenia Pierwszej Poprawki dla wypowiedzi politycznych, które nie mogą być cenzurowane ani karane przez rząd.

Wygraliśmy pierwszą turę, a Sąd Okręgowy Hrabstwa Charlotte orzekł przeciwko miastu, zauważając, że rozporządzenie zostało "zaprojektowane w celu spowodowania prewencyjnego wyciszenia mówców, których wiadomości są uprawnione do ochrony konstytucyjnej".

Innymi słowy, jak uznał sąd, rozporządzenie zostało wyraźnie zaprojektowane w celu schłodzenia wypowiedzi politycznych, które są chronione przez Pierwszą Poprawkę.

Widzicie, prawo do politycznej wolności słowa jest podstawą wszelkiej wolności.

Bez względu na to, jakie są czyjeś przekonania polityczne, każdy Amerykanin ma prawo do Pierwszej Poprawki do protestowania przeciwko programom rządowym lub politykom, z którymi może się nie zgadzać.

Prawo do niezgadzania się z rządem i wypowiadania się przeciwko niemu jest kwintesencją wolności.

Każda osoba ma prawo mówić prawdę władzy za pomocą wszelkich dostępnych środków bez przemocy.

Dlatego Też Pierwsza Poprawka jest tak ważna. Daje obywatelom prawo do swobodnego wypowiadania się, pokojowego protestowania, ujawniania nadużyć rządu i krytykowania rządu bez obawy przed odwetem.

Amerykanie wszelkiej maści powinni pamiętać, że ci, którzy kwestionują motywy rządu, stanowią niezbędny kontrapunkt dla tych, którzy ślepo podążają za tym, gdzie politycy decydują się przewodzić.

Nie musimy zgadzać się z każdą krytyką rządu, ale musimy bronić praw wszystkich jednostek do swobodnego wypowiadania się bez obawy przed karą lub groźbą wygnania.

W ten sposób wolność wzrasta lub spada.

Jak zauważył komik Lenny Bruce, wieloletni orędownik wolności słowa: "Jeśli nie możesz powiedzieć "F@#k", nie możesz powiedzieć: "F@#k" rząd".

Bruce, wulgarny, wnikliwy, lekceważący i niewiarygodnie zabawny, był jednym z największych mistrzów Pierwszej Poprawki, który ośmielił się "mówić niewypowiedziane" o rasie, religii, seksualności i polityce. Jak zaświadcza pisarz Village Voice, Nat Hentoff, Bruce był "nie tylko paladynem wolności słowa, ale także wciąż przenikliwym, raniąco zabawnym mówcą prawdy dla potężnych i zadowolonych z siebie".

Bruce zmarł w 1966 roku, ale nie wcześniej niż został skazany za rzekomą obsceniczność za kwestionowanie ukrytych uprzedzeń publiczności poprzez wymachiwanie niewymienialnymi słowami, które, jeśli zostaną wypowiedziane dzisiaj, nie tylko doprowadzą do ostracyzmu, ale mogą doprowadzić do aresztowania i oskarżenia o przestępstwo z nienawiści.

Hentoff, który zeznawał w obronie Bruce'a podczas jego procesu, opowiada, że Lenny zwykł mawiać: "To, co chciałem, aby ludzie kopali, to kłamstwo. Pewne słowa zostały stłumione, aby utrzymać kłamstwo. Ale jeśli je zrobisz, powinieneś być w stanie wypowiedzieć te słowa".

Niewiele się zmieniło w ciągu ponad 50 lat od śmierci Bruce'a. W rzeczywistości jest jeszcze gorzej.

To, z czym mamy dziś do czynienia, to rząd, który chce stłumić niebezpieczne słowa – słowa o swoim walczącym imperium, słowa o grabieży ziemi, słowa o zmilitaryzowanej policji, słowa o zabijaniu, zatruciu i korupcji – aby utrzymać swoje kłamstwa.

To, czego jesteśmy świadkami, to naród przechodzący załamanie nerwowe z powodu tego rosnącego napięcia między naszą coraz bardziej niemożliwą do utrzymania rzeczywistością a kłamstwami popełnianymi przez rząd, który stał się zbyt żądny władzy, egoistyczny, militarystyczny i odłączony od swojego rewolucyjnego przyrodzonego prawa.

Jedyną terapią jest prawda i tylko prawda.

Jeśli rządowi cenzorzy postawią na swoim, nie będzie już Pierwszej Poprawki.

Nie będzie już Karty Praw.

I, jak podkreślam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People i w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diariesnie będzie już wolności w Ameryce, jaką znamy.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

"Oni kłamią, my wiemy, że kłamią, a oni wiedzą, że my wiemy, że kłamią"

  "Wiemy, że kłamią. Wiedzą, że kłamią. Wiedzą, że my wiemy, że kłamią. Wiemy, że oni wiedzą, że my wiemy, że wiedzą, że kłamią. A jedn...