piątek, 26 sierpnia 2022

"Weterani wojenni na Ukrainie o tym, jak Kijów splądrował amerykańską pomoc, zmarnował żołnierzy, zagroził cywilom i przegrał wojnę"

 

"Broń jest kradziona, pomoc humanitarna jest kradziona i nie mamy pojęcia, gdzie poszły miliardy wysłane do tego kraju" – skarżył się Ukrainiec w Szarej Strefie.



 

Ukraiński żołnierz pod Mikołajowem. Zdjęcie: Cory Popp.



Na filmie wysłanym za pośrednictwem komunikatora Facebook w lipcu, Ivan* można zobaczyć stojąc obok swojego samochodu, modelu Mitsubishi SUV z początku 2010 roku. Dym wylewa się z tylnej szyby. Ivan śmieje się i przesuwa kamerę telefonu na całej długości pojazdu, wskazując po kulach. "Turbosprężarka zginęła w moim samochodzie" - powiedział, przesuwając telefon w kierunku przodu pojazdu. " Mój dowódca mówi, że powinienem zapłacić za naprawę samemu. Aby więc użyć własnego samochodu na wojnie, muszę kupić nową turbosprężarkę za własne pieniądze.

Ivan odwrócił kamerę w stronę twarzy. "Cóż, wy, pieprzeni skurwysyny, członkowie parlamentu, mam nadzieję, że pieprzycie się nawzajem. Diabły. Chciałbym, żebyś był na naszym miejscu" - powiedział.

W zeszłym miesiącu, Ukraina"Parlamentarzyści głosowali za dać sobie 70% podwyżki wynagrodzeniaOpiłki wskazują, że podwyżka była możliwa i zachęcona przez miliardy dolarów i euro pomocy, które wpłynęły z USA i Europy.

" My, ukraińscy żołnierze, nie mamy nic" – powiedział Iwan. "Rzeczy, które żołnierze otrzymali do wykorzystania w wojnie, pochodziły bezpośrednio od ochotników. Pomoc, która trafia do naszego rządu, nigdy do nas nie dotrze".

Ivan jest żołnierzem od 2014 roku. Obecnie stacjonuje w Donbasie, gdzie ma za zadanie używać małych dronów klasy konsumenckiej do wykrywania rosyjskich pozycji do celowania artyleryjskiego. " Jest teraz tak wiele problemów na linii frontu" - powiedział. " Nie mamy połączenia z Internetem, co sprawia, że nasza praca jest w zasadzie niemożliwa. Musimy jechać, aby uzyskać połączenie na urządzeniach mobilnych. Wyobrażasz sobie?"

Inny żołnierz w oddziale Iwana przysłał nam nagranie z okopu w pobliżu linii frontu w Donbasie. " Według dokumentów rząd zbudował nam tu bunkier" – mówi. " Ale jak widać, nad naszymi głowami jest tylko kilka centymetrów drewnianej osłony, a to ma nas chronić przed ostrzałem czołgów i artylerii. Rosjanie ostrzeliwują nas godzinami. Sami wykopaliśmy te okopy. Mamy tu dwa AK-47 między 5 żołnierzami i ciągle się zacinają z powodu całego kurzu.

" Poszedłem do mojego dowódcy i wyjaśniłem sytuację. Powiedziałem mu, że zbyt trudno jest utrzymać to stanowisko. Powiedziałem mu, że rozumiem, że jest to strategicznie ważny punkt, ale nasz skład jest zepsuty i nie nadchodzi dla nas żadna ulga. W ciągu 10 dni zginęło tu 15 żołnierzy, wszyscy od ostrzału i odłamków. Zapytałem dowódcę, czy możemy przywieźć ciężki sprzęt do budowy lepszego bunkra, a on odmówił, ponieważ powiedział, że rosyjski ostrzał może uszkodzić sprzęt. Czy nie obchodzi go, że zginęło tu 15 naszych żołnierzy?"

" Gdybyś próbował wyjaśnić sytuację, w jakiej znajdują się ukraińscy żołnierze amerykańskiemu żołnierzowi, pomyśleliby, że jesteś szalony" - powiedział Ivan. " Wyobraź sobie, że mówisz amerykańskiemu żołnierzowi, że używamy naszych osobistych samochodów na wojnie, a także jesteśmy odpowiedzialni za płacenie za naprawy i paliwo. Kupujemy własne kamizelki kuloodporne i hełmy. Nie mamy narzędzi obserwacyjnych ani kamer, więc żołnierze muszą wyskoczyć, aby zobaczyć, co nadchodzi, co oznacza, że w każdej chwili rakieta lub czołg może oderwać im głowy.

Illya*, 23-letni żołnierz z Kijowa, mówi, że jego oddział znajduje się w obliczu tych samych warunków w innej części Donbasu. Do armii ukraińskiej wstąpił wkrótce po rozpoczęciu wojny. Ma doświadczenie w IT i wiedział, że taka wiedza jest bardzo pożądana. " Gdybym wiedział, jak wiele oszustw jest w tej armii i jak wszystko będzie dla nas, nigdy bym się do niej nie przyłączył" – powiedział. " Chcę wrócić do domu, ale jeśli ucieknę, grozi mi więzienie".

Illya i inni żołnierze w jego jednostce nie mają broni i sprzętu ochronnego. " Na Ukrainie ludzie oszukują się nawzajem nawet na wojnie" - powiedział. " Obserwowałem, jak zabierane są nam środki medyczne. Samochody, które zawiozły nas na naszą pozycję, zostały skradzione. I nie zostaliśmy zastąpieni nowymi żołnierzami w ciągu trzech miesięcy, chociaż do tej pory powinniśmy byli odetchnąć z ulgą trzy razy.

Billboard wzywa Ukraińców do zgłaszania "rosyjskich kolaborantów". Zdjęcie: Cory Popp.

"Wszyscy kłamią": amerykański lekarz opisuje szokującą korupcję

Samantha Morris*, lekarka z Maine, udała się na Ukrainę w maju, aby pomóc w szkoleniu medycznym dla żołnierzy. " Kiedy po raz pierwszy przekroczyłam granicę z Polską, musiałam ukryć swoje środki medyczne pod materacami i pieluchami, aby zapobiec ich kradzieży" - powiedziała. " Straż graniczna po stronie ukraińskiej po prostu weźmie rzeczy i powie wam: "potrzebujemy tego do naszej wojny", ale potem po prostu kradną przedmioty i odsprzedają je. Szczerze mówiąc, jeśli nie dostarczysz darowizn ręcznie do zamierzonych odbiorców, przedmioty nigdy do nich nie dotrą. "

Morris i kilku innych amerykańskich lekarzy zaczęło organizować kursy szkoleniowe w Sumach, średniej wielkości mieście w północno-wschodniej Ukrainie. " Sporządziliśmy umowę z gubernatorem w Sumach, chociaż wszystko, co nam zapewnili, to posiłki i zakwaterowanie, a zakwaterowanie było tylko dla nas śpiących na tej samej uczelni publicznej, na której odbywaliśmy nasze kursy szkoleniowe "- powiedziała. " Gubernator Sumy miał przyjaciela, lokalnego biznesmena, i zażądał, aby ten biznesmen został dodany do umowy jako "łącznikmiędzy nami a miastem Sumy. A jako łącznik otrzymywałby procentową opłatę za umowę. Nasi prawnicy próbowali wynegocjować biznesmenowi z kontraktu, ale gubernator Sumy nie chciał ustąpić. Ostatecznie podpisaliśmy kontrakt, abyśmy mogli przeprowadzić nasze szkolenia. "

W ciągu dwóch miesięcy spędzonych na Ukrainie Morris mówi, że spotkała się z kradzieżą i korupcją więcej razy, niż mogła zliczyć. " Główny lekarz w bazie wojskowej w Sumach zamówił zaopatrzenie medyczne od i dla wojska w różnych momentach, a 15 ciężarówek z zaopatrzeniem całkowicie zniknęło" - powiedziała. Wojskowe zestawy pierwszej pomocy, które zamierzała dać żołnierzom po ukończeniu programu szkoleniowego, zostały skradzione. Kilka dni później zobaczyła te same zestawy na sprzedaż na lokalnym targu.

" Zadzwoniła do mnie pielęgniarka ze szpitala wojskowego w Dnieprze" – wspomina Morris. Powiedziała, że prezes szpitala ukradł wszystkie leki przeciwbólowe, aby je odsprzedać, a ranni żołnierze, którzy byli tam leczeni, nie mieli ulgi w bólu. Błagała nas, żebyśmy ręcznie dostarczyli jej leki przeciwbólowe. Powiedziała, że ukryje je przed prezesem szpitala, aby dotarły do żołnierzy. Ale komu możesz zaufać? Czy prezes szpitala naprawdę kradł leki, czy też próbowała nakłonić nas do podania jej leków przeciwbólowych, aby mogła je sprzedać lub wykorzystać? Kto wie. Wszyscy kłamią".

Podarowany ochronny sprzęt wojskowy i bojowe środki medyczne zalały ukraińskie rynki internetowe. Sprzedawcy starają się ukryć swoją tożsamość, często tworząc nowe konta dostawców dla każdej sprzedaży i chcąc realizować zamówienia wyłącznie pocztą. "Znaleźliśmy opancerzone hełmy przekazane jako pomoc od Amerykanów na sprzedaż na stronach internetowych" - powiedział Ivan. "Wiesz, wewnątrz kasku napisana jest klasa ochrony i marka. Widzieliśmy tę markę wcześniej i zdaliśmy sobie sprawę, że kaski były tymi, które zostały nam przekazane jako pomoc. Niektórzy z nas próbowali skontaktować się ze sprzedawcami, aby umówić się na spotkanie, abyśmy mogli udowodnić, że sprzedają skradzioną pomoc, ale byli podejrzliwi i przestali nam odpowiadać. "

Ivan mówi, że słyszał o kradzieży broni podarowanej z krajów zachodnich, ale zwrócił uwagę, że kilku żołnierzy w jego jednostce dzieli jeden AK-74. "Nie wiedziałbym o tym, jak kradną broń, ponieważ broń nigdy nie dociera do ukraińskich żołnierzy" - powiedział. "A gdyby dawali więcej niż małe pociski i karabiny, gdyby dawali nam to, czego naprawdę potrzebujemy do walki z Rosją, byliby bronią zbyt dużą, by ją ukraść".

Ukraiński pojazd wojskowy na drodze do Dniepru. Zdjęcie: Cory Popp.

"Nie sądzę, żeby chcieli, żebyśmy wygrali": Ukraińcy szydzą z zachodniej pomocy

Iwan nie jest optymistą co do szans Ukrainy na wygranie wojny. " Nie będzie już Donbasu" - powiedział. " Rosjanie go zniszczą, albo będą kontrolować to wszystko, a potem ruszą na południe. A teraz, powiedziałbym, że 80% cywilów, którzy pozostali w Donbasie, popiera Rosję i ujawnia im wszystkie nasze informacje o lokalizacji.

Zapytany, czy sądzi, że USA i kraje europejskie naprawdę chcą, aby Ukraina wygrała wojnę, Ivan roześmiał się. " Nie, nie sądzę, że chcą, żebyśmy wygrali" - powiedział. " Zachód mógłby dać nam broń, aby uczynić nas silniejszymi od Rosjan, ale oni tego nie robią. Wiemy, że Polska i kraje bałtyckie chcą, żebyśmy wygrali w 100%, ale ich wsparcie to za mało.

" To oczywiste, że USA nie chcą, aby Ukraina wygrała wojnę" – powiedział Andrey*, ukraiński dziennikarz mieszkający w Mikołajowie. " Chcą tylko osłabić Rosję. Nikt nie wygra tej wojny, ale kraje, których USA używają jak placu zabaw, przegrają. A korupcja związana z pomocą wojenną jest szokująca. Broń jest kradziona, pomoc humanitarna jest kradziona i nie mamy pojęcia, gdzie poszły miliardy wysłane do tego kraju.

Andriej jest szczególnie zbulwersowany brakiem usług świadczonych na rzecz wewnętrznie przesiedlonych Ukraińców. "To naprawdę nie jest tajemnicą, dlaczego wszyscy chcą jechać do Europy" - powiedział. "Na przykład w pobliżu Dniepru znajduje się ośrodek dla uchodźców, a przesiedleńcy mogą tam przebywać tylko przez trzy dni. I to 45 lub 50 osób w jednym dużym, otwartym pokoju z jedną łazienką i maleńką kuchnią. Okropne warunki. Więc po trzech dniach, jeśli nie mają pieniędzy, ubrań, niczego, są wyrzucani i nie mają innego wyboru, jak wrócić do swoich domów w niebezpiecznych miejscach. Musimy zapytać nasz rząd, gdzie poszły wszystkie pieniądze pomocowe, kiedy nasi żołnierze nie mają tego, czego potrzebują, a nasi cywile nie mają bezpiecznych miejsc noclegowych.

Zagraniczni dziennikarze tuszują ponurą rzeczywistość triumfalistycznymi urojeniami

Przed wybuchem wojny Andriej spędził kilka lat na relacjonowaniu korupcji i nieuczciwych polityków na Ukrainie. Po tym, jak dochodzenie w sprawie urzędnika państwowego w Odessie doprowadziło do gróźb śmierci wobec jego żony i małej córki, Andrey wysłał ich do krewnych we Francji. " Ukraina jest demokracją, prawda? Więc rząd nie będzie naciskał na ciebie w oficjalny sposób. Po pierwsze, otrzymujesz połączenia telefoniczne z ostrzeżeniem, aby przestać. Następnie oferują ci pieniądze, aby przestać. A następnie, jeśli odmówisz bycia kupionym, powinieneś być przygotowany na atak.

" Prawdziwe dziennikarstwo jest tu niebezpieczne" – kontynuował. "Widzicie, od początku wojny mamy tych nowych reporterów gwiazd i każdego dnia piszą, że "Putin jest zły, rosyjscy żołnierze zachowują się bardzo źle... dziś ukraińska armia zabiła 1000 Rosjan i zniszczyła 500 rosyjskich czołgów. Mają milion obserwujących na Twitterze, ponieważ kłamią, a to nie jest prawdziwe raportowanie. Ale jeśli piszesz o korupcji w Siłach Zbrojnych i masz prawdziwe przykłady... nie będziesz sławny i będziesz miał kłopoty".

Andrey zbiera dodatkową pracę jako fixer, organizując wywiady i tłumacząc dla zagranicznych dziennikarzy na Ukrainie, aby relacjonować wojnę. "Pracowałem z kilkunastoma dziennikarzami z różnych krajów Europy" - powiedział. "Wszyscy byli zszokowani. Wyjechali z Ukrainy zszokowani. Powiedzieli, że nie mogą uwierzyć w sytuację tutaj. Ale ten szok nie znalazł się w żadnym z ich artykułów o wojnie. Ich artykuły mówiły, że Ukraina jest na drodze do zwycięstwa, co nie jest prawdą".

Billboard promujący Batalion Azow w Kramatorsku. Zdjęcie: Cory Popp.

Ukraińscy żołnierze i ochotnicy potwierdzają, że siły zbrojne Ukrainy zagrażają cywilom

W lipcu spędziliśmy noc w hotelu w Kramatorsku i byliśmy zaniepokojeni, widząc, że wśród gości hotelu są neonazistowscy żołnierze batalionu Azov. 4 sierpnia Amnesty International opublikował badanie ujawniając, że od początku wojny w lutym siły ukraińskie zagrażają ludności cywilnej, zakładając bazy w szkołach i szpitalach oraz obsługując systemy uzbrojenia na obszarach cywilnych, co stanowi naruszenie prawa międzynarodowego.

Amnesty International planuje teraz "ponowna ocena" w odpowiedzi na masowe oburzenie społeczne po jego publikacji, ukraińscy żołnierze i zagraniczni ochotnicy potwierdzili, że ukraińskie siły zbrojne utrzymują silną obecność na obszarach cywilnych. " Nasze bazy zostały zbudowane w większości w czasach sowieckich" – powiedział Iwan. " Teraz Rosja zna nasze bazy od wewnątrz i na zewnątrz. Konieczne jest rozłożenie żołnierzy i broni w inne miejsca".

Były amerykański żołnierz o pseudonimie "Benjamin Velcro" był ochotniczym bojownikiem Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy, oficjalnej jednostki ukraińskich sił zbrojnych dla zagranicznych ochotników. Spędził pięć miesięcy w różnych częściach Ukrainy i mówi, że żołnierze stacjonujący na obszarach cywilnych byli częstym zjawiskiem.

" Ilekroć słyszę, że Rosja zbombardowała szkołę, po prostu wzruszam ramionami" - powiedział amerykański zagraniczny bojownik. " Ponieważ stacjonowałem w szkole. To fakt. W szkole nie było dzieci, więc to nie jest tak, że zagrażali dzieciom. Wystarczy więc, że Ukraina powie: "Ach! Trafili do szkoły! A to kumuluje się w łatwą narrację medialną z ich strony. "

Podobnie jak Ivan, Velcro jest również pesymistą co do szans Ukrainy na wygranie wojny. "Człowieku, chcę, żeby wszystko na świecie ukraina wygrała. Chcę, aby Ukraina odzyskała granice sprzed 2014 roku. Ale czy myślę, że to jest do utrzymania? Nie. Nie możesz wiecznie podtrzymywać wojny przez crowdfunding".

* Kilka osób biorących udział w wywiadach poprosiło o cytowanie pod przybranymi nazwiskami, aby uchronić się przed potencjalnym niebezpieczeństwem

Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo|:https://thegrayzone.com/

Brak komentarzy:

"Premier państwa UE oskarża Zełenskiego o próbę przekupstwa Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że „nigdy” nie przyjmie pieniędzy z Kijowa"

  Ukraiński przywódca Władimir Zełenski rozmawia z mediami pod koniec szczytu UE w Brukseli. © Getty Images / Thierry Monasse Słowacki pre...