AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: J.B.Shurk via The Gatestone Institute,
Zauważ, że żadnemu narodowi nie udało się jedynie drukować pieniędzy i opodatkowywać swoich obywateli na drodze do dobrobytu. Prawdziwego bogactwa nie da się po prostu wyczarować z powietrza. Musi istnieć uznana wartość w tym, co posiada naród i jego obywatele.
Jednak bardziej niż jakiekolwiek inne źródło bogactwa narodowego, jedno góruje nad resztą: innowacje. Zdolność ludzkiego umysłu do tworzenia czegoś nowego i wartościowego zapewnia społeczeństwu niekończące się tworzenie bogactwa. Innowacja to magiczny sos do generowania bogactwa.
Ludzie walczący jedynie o przetrwanie na świecie nie marnują czasu, pracy ani zasobów na projekty, które nie oferują perspektyw na przyszłe nagrody. Ludzie pracujący jako słudzy państwa w centralnie kontrolowanych gospodarkach nie mają motywacji do innowacji. Tylko wtedy, gdy prywatna własność i wolność osobista połączą się, ludzka innowacja może rozkwitnąć. Wolność jest tajnym składnikiem magicznego sosu innowacji dla zwiększenia bogactwa.
Kraj, którego instytucje nie szanują praw własności lub którego zwyczaje nie cenią wolności, pozostanie jałową pustynią dla ludzkich innowacji. W ten sposób narody mają wielką motywację do liberalizacji w czasie. Jeśli tego nie zrobią, szybko staną się finansowo i militarnie podatni na bardziej innowacyjne i bogatsze narody. Przestrzegając tej prostej prawdy, klasyczni liberałowie zawsze rozumieli wolny rynek jako bramę do ludzkiej emancypacji. Innymi słowy, ekonomiczny interes własny ostatecznie prowadzi do ekspansywnych praw człowieka i swobód na całej planecie.
Nic o przyjęciu przez zachodnich polityków paradygmatów "Wielkiego Resetu" lub "Build Back Better" Światowego Forum Ekonomicznego nie chroni praw własności lub wolności w najmniejszym stopniu. Agenda WEF promuje radykalnie antyliberalne programy... [to] zdusi ludzką innowację, najpierw pozbawiając ludzi Zachodu ich wolności.
Bogate wolne narody są zagrożeniem dla Nowego Porządku Świata WEF. Jeśli cenzura musi być przyjęta, aby kontrolować "narrację", to niech tak będzie. Jeśli obywatelom należy odmówić swobody przemieszczania się pod pozorem "zagrożenia zdrowia", nic wielkiego. Jeśli prywatne konta bankowe muszą zostać zajęte, aby zastraszyć protestujących, to takie groźby są ceną za zapewnienie zgodności. W ten sposób plany WEF dotyczące kontrolowanej gospodarki celowo odwracają wieki liberalnego postępu. Dzisiejsi przywódcy polityczni wciągają Zachód w przeszłość.
Po pierwsze, wolności jednostki będą nadal zanikać. Wtedy największy silnik gospodarczy ze wszystkich, innowacje, wyschnie. Wreszcie, bogactwo powróci wyłącznie w ręce małej mniejszości "klasy rządzącej". To jest przyszłość, którą Światowe Forum Ekonomiczne okrzyknie "postępem". Tak nie jest. Jest to przepis na ludzką niewolę.
W jaki sposób narody stają się bogate? Wielu jest obdarzonych obfitymi zasobami naturalnymi. Inni podbijają obce ziemie. Niektórzy specjalizują się w unikalnych umiejętnościach handlowych i rzemiośle. Drewno, górnictwo, rybołówstwo, cukier, rum, narkotyki, bawełna, jedwab, rolnictwo, podbój, niewolnictwo ludzkie, produkcja, ropa naftowa, przemysł, bankowość i tak dalej – w zależności od wieku i regionu, narody osiągnęły ogromne bogactwo na niezliczone sposoby. Zauważ, że żadnemu narodowi nie udało się jedynie drukować pieniędzy i opodatkowywać swoich obywateli na drodze do dobrobytu. Prawdziwego bogactwa nie da się po prostu wyczarować z powietrza. Musi istnieć uznana wartość w tym, co posiada naród i jego obywatele.
Jednak bardziej niż jakiekolwiek inne źródło bogactwa narodowego, jedno góruje nad resztą: innowacje. Zdolność ludzkiego umysłu do tworzenia czegoś nowego i wartościowego zapewnia społeczeństwu niekończące się tworzenie bogactwa. W przeciwieństwie do luzowania ilościowego banku centralnego i innych narzędzi monetarnych (lub sztuczek?), mózg naprawdę jest maszyną do drukowania pieniędzy. Niezależnie od tego, czy innowator zmienia istniejące techniki rolnicze, wydobywcze lub produkcyjne, aby produkcja była tańsza i bardziej wydajna, czy też wynalazca projektuje coś całkowicie wyjątkowego, wartość, która nie istniała wczoraj, materializuje się następna. Innowacja to magiczny sos do generowania bogactwa.
Jeśli innowacje wytwarzają bogactwo, dlaczego nie wszystkie narody są bogate? Ponieważ zbyt wiele narodów nie docenia innowatorów ani nie zachęca do innowacji. Bez podstawowych praw własności, silnych instytucji społecznych i niezawodnego systemu prawnego potencjalni wynalazcy mają niewiele zachęt do budowania czegokolwiek nowego. Ludzie walczący jedynie o przetrwanie na świecie nie marnują czasu, pracy ani zasobów na projekty, które nie oferują perspektyw na przyszłe nagrody. Ludzie pracujący jako słudzy państwa w centralnie kontrolowanych gospodarkach nie mają motywacji do innowacji. Tylko wtedy, gdy prywatna własność i wolność osobista połączą się, ludzka innowacja może rozkwitnąć. Wolność jest tajnym składnikiem magicznego sosu innowacji dla zwiększenia bogactwa.
Kiedy ekonomiści chrupią dane o produkcie krajowym brutto, aby zobaczyć, czy gospodarka danego kraju rośnie, czy tonie, miara innowacji staje się wymierna. Osadzone w tej liczbie jest coś, co zawiera ludzką pomysłowość, wolność osobistą i własność. W ten sposób innowacje gospodarcze bezpośrednio odzwierciedlają kondycję ludzką w dowolnym momencie. Stanowi miarę wolności narodu.
Otóż "liberalizm" w klasycznym rozumieniu – jako filozofia polityczna obejmująca prawa naturalne, ograniczony rząd, wolny rynek, wolności polityczne i religijne oraz wolność słowa, wszystkie promowane i chronione przez bezstronne i sprawiedliwe rządy prawa – zawsze pojmował tę fundamentalną prawdę. Wolność i prawa własności rodzą kreatywność. Tam, gdzie obaj są mocno cenieni, wielcy pisarze, artyści i wynalazcy tworzą nowości, które w przeciwnym razie by nie istniały. To dlatego średniowieczna Florencja zrodziła jednocześnie zarówno współczesną bankowość, jak i europejski renesans. Osobista wolność tworzenia, budowania, inwestowania i posiadania własności generuje ogromne innowacje i bogactwo narodowe.
I odwrotnie, kiedy dzisiejsi centralni planiści opowiadają się za uspołecznioną kontrolą nad rynkami i zastąpieniem "praw zbiorowych" "prawami indywidualnymi", jednocześnie nazywając ich program "postępowym liberalizmem", kooptują i obalają historyczne znaczenie liberalizmu.
Z tego uznania, że wolność narodu bezpośrednio wpływa na bogactwo narodu, rodzi się jeszcze bardziej niezwykła prawda: każdy naród, który nie przyjmie i nie ochroni ludzkiej wolności, będzie dla niego biedniejszy. Kraj, którego instytucje nie szanują praw własności lub którego zwyczaje nie cenią wolności, pozostanie jałową pustynią dla ludzkich innowacji. W ten sposób narody mają wielką motywację do liberalizacji w czasie. Jeśli tego nie zrobią, szybko staną się finansowo i militarnie podatni na bardziej innowacyjne i bogatsze narody. Przestrzegając tej prostej prawdy, klasyczni liberałowie zawsze rozumieli wolny rynek jako bramę do ludzkiej emancypacji. Innymi słowy, ekonomiczny interes własny ostatecznie prowadzi do ekspansywnych praw człowieka i swobód na całej planecie.
Teraz, mając to wszystko jako trochę szczątkowe tło, jak to jest, że dzisiaj mamy podmioty takie jak Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) naciskające na radykalny "Wielki Reset" zachodniego społeczeństwa, które obiecuje zakuć w kajdanki wolny rynek regulacjami gospodarczymi, jednocześnie koncentrując władzę w rękach małej międzynarodowej koalicji centralnych planistów gospodarczych – w szczególności ich własnych? W jaki sposób obietnica przyszłości, w której ludzie "nie będą niczego posiadać i będą szczęśliwi", może sprzyjać wolnemu i produktywnemu społeczeństwu – a nawet szczęśliwemu? W jaki sposób przyszłość, w której cała energia jest kontrolowana przez międzynarodowe organy zarządzające i międzynarodowe korporacje, może zapewnić jednostkom instytucjonalne elementy składowe dla niekończących się innowacji? W jaki sposób rolnicy mogą utrzymać większą i bardziej zamożną populację, gdy zachodnie rządy nadal dławią produkcję rolną poprzez regulacje i wybitną domenę?
Pytania odpowiadają same sobie. Program WEF promuje radykalnie antyliberalne programy, takie jak wykorzystanie sztucznej inteligencji do cenzurowania sprzeciwu, regulowania wolności słowa, a nawet wymazywania idei z Internetu. Jego represyjne wysiłki zmierzające do kontrolowania całej energii węglowodorowej oraz produkcji bydła i upraw zdławią ludzką innowację, najpierw pozbawiając ludzi Zachodu ich zdolności do tworzenia, wymyślania i uprawy żywności. Jej polityka zdradza tysiąclecia zachodniego postępu cywilizacyjnego, zastępując szacunek dla indywidualnego wyboru i wolnej woli odgórnym zarządzaniem ludzką działalnością za pomocą narzędzi siły i przymusu. Jego motywacje są bezsprzecznie antyludzkie w swej istocie, ponieważ każde indywidualne życie ludzkie jest traktowane jako nic więcej niż trybik lub wkład, którym można manipulować jako część centralnie kontrolowanej machiny społecznej. Kiedy ludzie Zachodu są zredukowani do jedynek i zer, które są sortowane i przesuwane przez społeczne kody programowania WEF dla "lepszej przyszłości", budowniczowie są posłuszni, ale już nie tworzą.
Podczas gdy wolność osobista uwolniła ludzki umysł i wygenerowała ogromny dobrobyt Zachodu, dążenie Światowego Forum Ekonomicznego do centralnie kontrolowanego systemu gospodarczego zmiażdży prawa, stłumi kreatywność i masowo wytworzy ubóstwo i niewolę. Jego zwolennicy wydają się w większości zaangażowani w wykorzystanie kombinacji pandemii, głodu i strachu do scentralizowania dominacji dla siebie.
Aby przekonać ludzi Zachodu, aby zrezygnowali z więcej i zadowolili się mniej, WEF i jego globalistyczni sojusznicy obiecują ludziom Zachodu przyszłą utopię. Podobnie jak w przypadku każdego podobnego kłamstwa, jakie kiedykolwiek powiedziano, aby usprawiedliwić nadzwyczajne zdobycie władzy, nie uda im się tego osiągnąć. W końcu żadnemu społeczeństwu nigdy nie obiecano więcej niż w stalinowskiej konstytucji ZSRR z 1936 r. – lub później potraktowano bardziej fatalnie. Pomimo twierdzeń, że jest inaczej, dyrektywy misyjne WEF celowo odwracają zachodnie trendy w kierunku większej wolności ludzkiej, mobilności społecznej i szerzej dostępnego bogactwa – lub tego, co w innej epoce byłoby słusznie uważane za prawdziwy, liberalny postęp.
Chociaż WEF i jego siostrzane organizacje twierdzą, że "ratują planetę", ich wysiłki wydają się przede wszystkim haniebnym projektem kontrolowania planety. W końcu "czysta" energia jest energią kontrolowaną; a im bardziej energia jest kontrolowana przez scentralizowane rządy, tym bardziej całkowicie wolne rynki stają się centralnie kontrolowane. Jeśli każdy potencjalny przedsiębiorca musi najpierw otrzymać pozwolenie na korzystanie z energii elektrycznej przed wyprodukowaniem czegokolwiek nowego, to żaden przedsiębiorca nie może się rozwijać bez błogosławieństwa władz centralnych. Jeśli cała produkcja jest postrzegana jako "zagrożenie dla planety", to żaden niezależny nowicjusz nie może wprowadzać innowacji ani budować bogactwa bez uprzedniego poszukiwania i uzyskania zgody rządu. Jeśli konsumenci nie mogą kupować czegokolwiek, chyba że zostanie to wcześniej zatwierdzone, wówczas wolne rynki przekształcają się w rynki kontrolowane.
Doprowadzając ten trend do logicznego, ale komunistycznego wniosku, własność prywatna staje się sprzeczna z celami państwa. Już dziś widzimy złowieszcze obalenie własności prywatnej za pomocą tak zwanych standardów ESG (Environmental, Social, Governance) wykorzystywanych do silnego uzbrojenia celów przemysłu i manipulowania wolnym rynkiem. Ponieważ kontrola nad informacjami sprawia, że kontrola nad rynkami jest łatwiejsza do opanowania, im więcej niepewności ekonomicznej wynika z manipulacji na rynku, tym więcej cenzury będziemy nadal obserwować. Niedawno nawet starszy ekonomista, który słusznie stwierdził, że amerykańska gospodarka weszła w recesję, stwierdził, że jego badania "sprawdzone pod kątem faktów" i "poprawione" przez przyjaciół rządu USA na Facebooku. Tam, gdzie atakowane są wolne rynki, wolność słowa jest nieuchronnie atakowana. Indywidualne błogosławieństwa liberalizmu nie są łatwo wyjęte z ciała politycznego bez nieuchronnego uczynienia śmierci liberalizmu jako całości.
Dzisiejszy problem może być "zmianą klimatu", COVID-19 lub "zrównoważonymi dostawami żywności", ale wspomniana kwestia nigdy nie wydaje się niczym więcej niż kampanią public relations mającą na celu oszukanie mas. Zawsze wydaje się, że jest to tylko jednorazowa wymówka mająca na celu uwiedzenie ludzi Zachodu do przekazania małej kabały "elit" władzy i kontroli nad wszystkimi innymi. Przekonanie ludzkości, by wierzyła, że wolny rynek nieuchronnie doprowadzi do jakiejś apokalipsy, coraz bardziej wydaje się jedynym celem politycznym, który ma znaczenie. To może być najbardziej diaboliczna sztuczka, jaką ci, którzy mają władzę, kiedykolwiek grali przeciwko tym, którzy nie mają żadnej władzy. Strach jest używany fachowo jako narzędzie oprawcy, aby przekonać ludzi Zachodu do dobrowolnego porzucenia własnej wolności. Niewinna mantra szeptana im do uszu jest prosta: Zaufaj nam, ludzkości, uratujemy cię. Implikacja jest jednak o wiele bardziej złowieszcza: dla własnego dobra musisz cieszyć się nowymi łańcuchami.
Zauważmy, że aby Światowe Forum Ekonomiczne odniosło sukces w swojej misji kontrolowania wszelkiej ludzkiej działalności, musi najpierw zniszczyć suwerenność państw narodowych. Dlaczego? Ponieważ, jak wspomniano powyżej, liberalne narody, które akceptują wolność słowa, wolność myśli i wolnorynkową przedsiębiorczość, sprzyjają innowacjom i wielkiemu bogactwu. Każdy naród, który nie jest obciążony zakazami rynkowymi WEF, najprawdopodobniej będzie nadal prosperował, podczas gdy ci, którzy są przykuci do "Wielkiego Resetu", najprawdopodobniej będą marnieć. To dlatego zachodni politycy tak ciężko pracowali razem, aby przeforsować swoje propozycje "Build Back Better", niezależnie od życzeń głosujących obywateli danego kraju.
Bogate wolne narody są zagrożeniem dla Nowego Porządku Świata WEF. Jeśli cenzura musi być przyjęta, aby kontrolować "narrację", to niech tak będzie. Jeśli obywatelom należy odmówić swobody przemieszczania się pod pozorem "zagrożenia zdrowia", nic wielkiego. Jeśli prywatne konta bankowe muszą zostać zajęte, aby zastraszyć protestujących, to takie groźby są ceną za zapewnienie zgodności. W ten sposób plany WEF dotyczące kontrolowanej gospodarki celowo odwracają wieki liberalnego postępu. Dzisiejsi przywódcy polityczni wciągają Zachód w przeszłość.
Po pierwsze, wolności jednostki będą nadal zanikać. Wtedy największy silnik gospodarczy ze wszystkich, innowacje, wyschnie. Wreszcie, bogactwo powróci wyłącznie w ręce małej mniejszości "klasy rządzącej". To jest przyszłość, którą Światowe Forum Ekonomiczne okrzyknie "postępem". Tak nie jest. Jest to przepis na ludzką niewolę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz