piątek, 27 maja 2022

"W oszałamiającej zmianie WaPo przyznaje się do katastrofalnych warunków, załamania morale ukraińskich sił frontowych" (video|)

 AUTOR: TYLER DURDEN

PIĄTEK, MAJ 27, 2022 - 13:24

W związku z tym, że wojna Rosji na Ukrainie trwa już czwarty miesiąc, konsumenci mediów głównego nurtu zostali potraktowani pozornie niekończącymi się nagłówkami i analizami rozległych strat militarnych Rosji. W tym samym czasie siły ukraińskie mają tendencję do lionizacji, a ich sprawność na polu bitwy romantyzowana, przy czym do tej pory nie podano żadnych informacji publicznych, które szczegółowo opisują aktualne ofiary ukraińskich sił zbrojnych, niepowodzenia i straty sprzętu.

Ale po raz pierwszy "The Washington Post" opublikował zaskakująco tragiczną i negatywną ocenę tego, jak wspierane i wyposażone przez USA siły ukraińskie faktycznie się sprawdzają. Zniknęła różowa idealizująca soczewka, przez którą zazwyczaj przedstawiane jest każde spotkanie z Rosjanami. Korespondent WaPo i autor nowego raportu Sudarsan Raghavan podkreśla prawdziwą sytuację, w której "ukraińscy przywódcy projektują obraz nietykalności militarnej przeciwko Rosji. Ale dowódcy oferują bardziej realistyczny portret wojny, w którym ostrzeliwani ochotnicy opisują, że zostali porzuceni przez swoich wojskowych mosiądzów i stanęli w obliczu pewnej śmierci na froncie.

Jak wielu uważnych i mniej idealistycznych obserwatorów podejrzewało przez cały czas, stały strumień zarówno propagandy wojennej, jak i jednostronnych kanałów mediów społecznościowych, w których wydaje się, że jedynymi wysadzanymi w powietrze czołgami są rosyjskie, posłużył do przedstawienia bardzo wypaczonego obrazu pola bitwy zachodniej opinii publicznej. Chociaż być może łatwiej jest dać się wciągnąć w to pro-ukraińskie uprzedzenie oparte na niezliczonych tak zwanych "ekspertach" wywiadu open source na Twitterze, jest to mniej prawdopodobne, jeśli brnie się do Telegrama, gdzie powódź nieocenzurowanych filmów z obu stron daje prawdziwszy obraz, jak wydaje się sugerować świeży raport.

Raport Washington Post z opóźnieniem przyznaje się do lawiny propagandy opartej na pro-kijowskiej, prozachodniej narracji od samego początku: "Filmy z ataków na rosyjskie czołgi lub pozycje są publikowane codziennie w mediach społecznościowych. Artyści tworzą patriotyczne plakaty, billboardy i koszulki. Poczta wydała nawet znaczki upamiętniające zatonięcie rosyjskiego okrętu wojennego na Morzu Czarnym.

Raport następnie zwraca się do rzeczywistości niedoszkolonych, słabo dowodzonych i wyposażonych, szmacianych sił składających się głównie z ochotników na Wschodzie, którzy są coraz bardziej otoczeni przez liczebnie lepsze rosyjskie wojsko, które przeniknęło prawie cały region Donbasu. "Ukraina, podobnie jak Rosja, dostarczyła skąpych informacji o ofiarach śmiertelnych, rannych czy stratach sprzętu wojskowego. Ale po trzech miesiącach wojny ta kompania 120 ludzi spadła do 54 z powodu śmierci, obrażeń i dezercji" - czytamy w raporcie, który śledzi jeden konkretny batalion.

Źródła raportu wypowiadają się pomimo groźby sądu wojennego w silnie kontrolowanym przepływie informacji:

"Wojna niszczy ludzi", powiedział Serhij Haidai, szef regionalnej administracji wojennej w obwodzie ługańskim, przyznając, że wielu ochotników nie zostało odpowiednio przeszkolonych, ponieważ władze ukraińskie nie spodziewały się inwazji Rosji. Utrzymywał jednak, że wszyscy żołnierze są pod opieką: "Mają wystarczająco dużo środków medycznych i żywności. Jedyną rzeczą jest to, że są ludzie, którzy nie są gotowi do walki".

Raport odnosi się do filmu szeroko rozpowszechnionego w Internecie w tym tygodniu, w którym grupa wielkości plutonu deklaruje, że po prostu nie może walczyć z powodu braku broni, amunicji, żywności i odpowiedniego wsparcia dowodzenia.

"Jesteśmy wysyłani na pewną śmierć" - powiedział wolontariusz, czytając z przygotowanego scenariusza, dodając, że podobny film został nakręcony przez członków 115 Brygady 1 Batalionu. "Nie jesteśmy sami, jest nas wielu".

Ukraińskie wojsko obaliło twierdzenia ochotników we własnym filmie zamieszczonym w Internecie, mówiąc, że "dezerterzy" mieli wszystko, czego potrzebowali do walki: "Myśleli, że przyjechali na wakacje", powiedział jeden z członków służby. Dlatego opuścili swoje pozycje".

W następstwie filmu ukraińskie oddziały są oskarżane o "dezercję":

Pojawiły się dodatkowe filmy, które są podobne: jednostki skarżą się nawet na to, że są pozostawione do walki w już niemożliwych warunkach z karabinami z I i II wojny światowej, które niewiele mogą zrobić przeciwko znacznie lepszej sile ognia Rosji.

Oszałamiający raport WaPo dodatkowo dokumentuje ochotnicze grupy mężczyzn, którzy wcześniej byli technikami szybów naftowych, sprzedawcami lub innymi zwykłymi pracami, takimi jak rolnicy wysyłani na pozycje frontowe na południu i wschodzie - mimo że myśleli, że najpierw byli związani z prostymi posterunkami bezpieczeństwa w znacznie mniej intensywnych okolicach, takich jak Lwów.

"Wystrzeliliśmy 30 pocisków, a potem powiedzieli: "Nie możesz dostać więcej; zbyt drogie" – opisał jeden z wolontariuszy. I więcej: "Kiedy tu przyjeżdżaliśmy, powiedziano nam, że będziemy w trzeciej linii obrony" - powiedział Lapko. Zamiast tego doszliśmy do linii zerowej, linii frontu. Nie wiedzieliśmy, dokąd zmierzamy".

Sytuacja stała się bardziej tragiczna, ponieważ brakuje nawet wody w związku z najbardziej intensywnym jak dotąd rosyjskim naciskiem na otoczenie ukraińskich pozycji w Donbasie:

A w ostatnich tygodniach, powiedział, sytuacja znacznie się pogorszyła. Kiedy ich łańcuchy dostaw zostały odcięte na dwa dni przez bombardowanie, mężczyźni zostali zmuszeni do zadowalania się ziemniakami dziennie.

Spędzają większość dni i nocy w okopach wykopanych w lesie na skraju Toshkivki lub w piwnicach opuszczonych domów. "Nie mają wody, nic tam nie ma" - powiedział Lapko. "Tylko woda, którą przynoszę im co drugi dzień."

Tymczasem bardzo zauważalna zmiana retoryki ze strony prominentnych urzędników i ekspertów w ostatnim czasie zdecydowanie sugeruje, że nie wszystko jest w porządku dla ukraińskiego wojska...

WaPo zawiera ponadto następujące druzgocące zeznania i oceny:

"Wielu doznało szoku. Nie wiem, jak je policzyć" - powiedział Lapko.

Ofiary tutaj są w dużej mierze utrzymywane w tajemnicy, aby chronić morale wśród żołnierzy i ogółu społeczeństwa.

"W ukraińskiej telewizji widzimy, że nie ma strat" Lapko powiedział. ► "Nie ma prawdy."

Wiele ofiar poniesionych przez wyżej wymienioną jednostkę ochotniczą wynikało z braku dostępnej logistyki do transportu rannych do szpitali za linią frontu. Raport podkreśla, że całokształt katastrofalnych warunków sił frontowych doprowadził do tego, że oficerowie i zaciągnęli się coraz częściej odmawiają wykonywania rozkazów wyższego dowództwa.

Dzięki temu świeżemu i nieoczekiwanemu raportowi Washington Post, główny nurt wydaje się teraz spóźniony przyznaje, co zaledwie kilka tygodni temu mogło spowodować zablokowanie osoby na Twitterze ........


"Lapko i jego ludzie stali się coraz bardziej sfrustrowani i rozczarowani swoimi przełożonymi. Jego prośba o nagrody nie została zatwierdzona" - czytamy w raporcie. "Dowódca jego batalionu zażądał, aby wysłał 20 swoich żołnierzy na inną linię frontu, co oznaczało, że nie mógł wyrzucić swoich ludzi z Toshkivki. Odmówił wykonania rozkazu".


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

"Niemcy nie wyślą rakiet dalekiego zasięgu na Ukrainę – minister obrony Kanclerz Olaf Scholz nadal sprzeciwia się przekazywaniu broni dalekiego zasięgu Taurus, mimo że Joe Biden podobno zezwolił Kijowowi na użycie ATACMS"

  Niemiecki minister obrony Boris Pistorius przemawia w fabryce śmigłowców Airbus w Donauworth w Niemczech 18 listopada 2024 r. © Leonhard S...