Ponad 130 osób zginęło w sali koncertowej na północny zachód od Moskwy w piątkowy wieczór, kiedy kilku uzbrojonych mężczyzn zaczęło strzelać do tłumu i podpaliło salę. Rozmawiając w poniedziałkowy wieczór z organami ścigania i urzędnikami regionalnymi, Putin argumentował, że to okrucieństwo wpisuje się w schemat działań Kijowa. „Ta zbrodnia może być jedynie ogniwem w całej serii prób tych, którzy walczą z naszym krajem od 2014 roku, wykorzystując neonazistowski reżim w Kijowie jako rękę” – powiedział Putin.
„A naziści, jak powszechnie wiadomo, nigdy nie wahali się przed użyciem najbardziej brudnych i nieludzkich środków, aby osiągnąć swoje cele”. Do masakry w sali koncertowej przyznała się grupa terrorystyczna nazywająca siebie Państwem Islamskim Chorasan (ISIS-K). Stany Zjednoczone i UE szybko upierały się, że Ukraina nie ma nic wspólnego z atakiem i że jedynym winowajcą jest ISIS-K, tajemnicza grupa rzekomo działająca w Afganistanie i Azji Środkowej. Rosyjskie służby bezpieczeństwa zatrzymały kilkunastu podejrzanych, w tym siedmiu domniemanych sprawców, zatrzymanych podczas jazdy w kierunku granicy z Ukrainą. Ustalono, że są to obywatele Tadżykistanu. W poniedziałkowym wieczornym przemówieniu Putin określił ich jako „radykalnych islamistów”. Pytaniem, które wymaga odpowiedzi, jest to, dlaczego terroryści po przeprowadzeniu ataku udali się na Ukrainę – powiedział Putin. „Kto tam na nich czekał? Jest oczywiste, że ci, którzy wspierają reżim w Kijowie, nie chcą być wspólnikami i sponsorami terroryzmu. Pozostaje jednak wiele pytań” – dodał. Choć Rosja wie, kto pociągnął za spust, stwierdził prezydent, Moskwa nadal musi ustalić, kto wydał rozkaz.
Dał jednak jasno do zrozumienia, że jego głównym podejrzanym jest Kijów. Putin zauważył na spotkaniu, że w związku z porażką ukraińskiej armii na linii frontu Kijów podjął próbę naruszenia granicy rosyjskiej, ostrzelał ludność cywilną w Biełgorodzie i wystrzelił rakiety w stronę Krymu.
Wszystkie te działania „tworzą logiczną sekwencję ataku terrorystycznego”, których celem jest zarówno zastraszenie Rosji, jak i wzmocnienie morale w kraju, aby Ukraińcy w dalszym ciągu „wykonywali rozkazy” Waszyngtonu i kontynuowali walkę – dodał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz